Menu Zamknij
Wejście do jaskini Koziarni zabezpieczone jest kratą. Otwór jaskini jest duży, ale jaskinia jest stosunkowo długa, więc tylko niewielka jej część jest oświetlona promieniami słonecznymi. Na zdjęciu studenci odpoczywają od trudnej pracy w jaskini.

Prace terenowe związane z projektem postanowiliśmy rozpocząć od jaskini Koziarni, położonej w Wąwozie Koziarnia. Naszą główną bazą została położona w sąsiedztwie zabytkowa Willa Koziarnia, w której mieściło się do niedawna Obserwatorium Sejsmograficzne Instytutu Geofizyki PAN. Koziarnia znajduje się na stosunkowo stromym, zalesionym obecnie stoku, a jej wejście zabezpieczone jest kratą. Zabezpieczenie to jest konieczne, gdyż w jaskini mieści się sejsmograf, a na powierzchni leżą przewody do niego prowadzące. Jaskinia jest oświetlona i posiada źródło prądu, co było niezwykle pomocne podczas prowadzenia wykopalisk. Na wykop zostało wybrane miejsce w głębi jaskini. Nie był to wybór przypadkowy. Istotnym celem badań było odsłonięcie jak najmniej zniszczonego profilu, uchwycenia na nim warstwy z zabytkami jerzmanowickimi, której przez lata poszukiwał Waldemar Chmielewski, oraz pobranie prób do datowań. Ze względu na niezasypane wykopy, cześć ziemi z profili obsunęła się, ponadto wierzchnie warstwy sedymentu zostały miejscowo przemieszane podczas wkopywania przewodów niezbędnych dla pracy sejsmografu.

W jaskini podczas badań panowała duża wilgotność co powodowało niekiedy unoszenie się mgły i tworzenie prawdziwie magicznego nastroju 🙂 Na zdjęciu widać charakterystyczne wzniesienia i obniżenia, są to pozostałości po niezasypanych wykopach. Fot. Małgorzata Kot

Badania prowadziła dr Małgorzata Kot, kierowniczka projektu, a uczestnikami byli studenci archeologii Uniwersytetu Warszawskiego, studenci archeologii z Uniwersytetu w Charkowie (Ukraina) oraz zaprzyjaźnieni wolontariusze. Prace rozpoczęliśmy od rekonstrukcji schodków na stoku prowadzącym do Koziarni oraz montażu systemu flotacji na sitach różnej wielkości. Flotacja polega na przesiewaniu ziemi na sitach o wybranej wielkości oczek, my stosowaliśmy oczka od 3 mm do 1 mm, z pomocą bieżącej wody. Metoda ta jest niezwykle przydatna gdy nie mamy do czynienia z sypką ziemią, który wystarczy przesitować by znaleźć drobne zabytki lecz z gliną.

Pani Kierownik podczas rekonstrukcji dawnych schodków na stoku prowadzącym do Koziarni. Schodki zbudowane były z metalowych prętów wbitych w ziemię oraz desek ułożonych pionowo przed nimi. Dzięki nim ziemia podczas naszego częstego wędrowania w górę i w dół stoku, nie osypywała się.

Dopiero po ukończeniu tych prac przystąpiliśmy do właściwych badań, otwierając wykop 1,5 m na 1,5 m, w narożniku dawnego wykopu profesora Chmielewskiego. Cały materiał zbieraliśmy w worki i przenosiliśmy na miejsce, gdzie odbywała się flotacja. Po zastosowaniu tej metody uzyskiwaliśmy próbkę pozbawioną ziemi, a składającą się z drobnych kamyków i zabytków. Korzystając ze słonecznej pogody, suszyliśmy próbki z flotacji na tackach i folii, by następnie przenieść je do bazy i przy użyciu pincet przejrzeć je i wybrać drobne kości i zabytki, które pozostały nie zauważone podczas eksploracji.

Studenci podczas poszukiwania drobnych zabytków i kości w wysuszonych próbkach po flotacji. Fot. Małgorzata Kot

Wykopaliska okazały się sukcesem. Udało się odsłonić cały profil i pobrać próbki. Zebraliśmy też dużo materiału in situ, tj. niepochodzącego z przemieszanych warstw, lecz odkrytych w trakcie eksploracji w swoim pierwotnym miejscu zalegania. Pozostaje rozesłać materiały do odpowiednich specjalistów, członków zespołu badawczego, i czekać na wyniki!